26 kwietnia 2016
Równi i równiejsi, czyli o szansach edukacyjnych
20 kwietnia 2016
Ogień i woda - wokół Islandii cz. 9
Ostatnie dni w Islandii stały pod znakiem wypraw do interioru. To był jeden z naszych najważniejszych celów. Od kiedy zobaczyliśmy pierwsze zdjęcia z Landmannalaugar, wiedzieliśmy, że musimy tam pojechać. Taka wisienka na torcie. Inaczej wakacje nie byłyby pełne. To między innymi dlatego pojechaliśmy w najbardziej obleganym terminie. Drogi prowadzące w głąb wyspy są przejezdne wyłącznie w lecie, niektóre tylko przez jakieś 8 tygodni. To one były też przyczyną wynajęcia terenowego auta - wjazd samochodami osobowymi na te drogi (oznaczone literą F) jest całkowicie zabroniony. Mimo solidnego przygotowania teoretycznego wcale nie byliśmy pewni, czy do zaplanowanych miejsc uda nam się dotrzeć. Naczytaliśmy się sporo o problemach, jakie inni turyści tam mieli. Największe to rzeczki, prze które po prostu trzeba przejechać. Chociaż według krajowej informacji drogowej większość tras jest "omostkowana", to w praktyce mostek może być tylko wspomnieniem. Na szczęście pogoda nam dopisywała, był to raczej suchy czas, dzięki czemu ani razu nie napotkaliśmy na przeszkody nie do przebycia.
14 kwietnia 2016
Przyjaźń na emigracji
źródło |
11 kwietnia 2016
Tulipanowe pola Holandii
Kwiecień to najpiękniejsza pora na holenderskich polderach. Zwłaszcza tam, gdzie hoduje się tulipany, żonkile i hiacynty. Najbardziej znane tereny uprawy roślin cebulowych to pas wzdłuż wybrzeża od Hagi i Leiden do Alkmaar (tzw. Bollenstreek), a na tych terenach oczywiście rejon Lisse, gdzie znajduje się znany na całym świecie ogród tulipanów Keukenhof, do którego przybywają każdej wiosny miliony turystów. Warto się tam wybrać, bo jest przepiękny, o czym kiedyś pisałam (post tu). Kobierce w rozmaitych kolorach ułożone z fantazyjnych gatunków tulipanów i innych kwiatów robią wrażenie na każdym. Ale chyba jeszcze większe wrażenie robią pola, na których uprawiane są tulipany. Zwłaszcza, że można po nich swobodnie chodzić i jeździć na rowerach.
8 kwietnia 2016
Ogień i woda - wokół Islandii cz. 8
Jakoś leniwie zabieramy się w tym roku do planowania wakacji. Wciąż jeszcze nasze myśli zaprzątają te poprzednie. Aż trudno uwierzyć, że od naszej ostatniej eskapady minęło już 8 miesięcy. A ja ciągle o niej rozmyślam, oglądam zdjęcia. Za to nie skończyłam o niej pisać. No właśnie, kiedyś marudziłam, że opisanie tych dwóch tygodni w Islandii zajmie mi czas do Bożego Narodzenia. Tymczasem zaczął się kwiecień, a ja jeszcze nie skończyłam. A więc po długiej przerwie wrócę jeszcze do tego tematu, chociaż może niewiele osób on już zainteresuje. Ale przed mną jeszcze wielki kawał Islandii - wprawdzie tej najlepiej znanej części, ale i tak obfitującej w miejsca trudno dostępne, czyli nie odwiedzane przez wielu turystów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)